To pytanie zaskakująco często jest mi zadawane, szczególnie w mediach społecznościowych. Na początku nie wiedziałam dlaczego akurat w mojej skrzynce lądują takie wiadomości, ponieważ nie jestem ani dietetykiem ani specjalistą od suplementacji, ale kiedy wzięłam się za głębsze badanie tego tematu to zrozumiałam, że kompleksowość zagadnienia faktycznie wymaga wiedzy z dziedziny genetyki i endokrynologii. Stąd czuję się całkowicie na miejscu analizując badania na temat suplementacji kolagenu.
Kilka słów o kolagenie
Kolagen stanowi 30% całego produkowanego białka w naszym organizmie. Rozróżniamy około 30 typów kolagenu kodowanego przez 40 genów! Włókna kolagenowe to klej łączący komórki w macierzy międzykomórkowej. To takie zbrojenie dla tkanek, dzięki którym nabierają one konkretnego kształtu, będąc tym samym odpornym na rozerwanie. Różne typy kolagenu znajdziemy chociażby w skórze, zębach, kościach, chrząstkach, ciałku szklistym oka, a nawet w mózgu! Wiemy już, że średnio po 25. r. ż. produkcja kolagenu spada, co naocznie widzimy po pojawiających się na naszej twarzy zmarszczkach. Warto dodać, że te spadki u obu płci wynoszą około 1% całego kolagenu rocznie. Natomiast skóra mężczyzn z natury swoją zawartością kolagenu jest o jakieś 15 lat “młodsza” niż kobiet. Ta różnica jest widoczna w skórze na całym ciele i nie wynika – jak wcześniej wierzono – z częstej ekspozycji na światło słoneczne u Pań.
Z badań wynika, że 80-letnia kobieta ma około 65% kolagenu mniej niż 20-latka. U osób starszych niedobory kolagenu wiążą się również z plamicą starczą, czyli charakterystycznymi wylewami podskórnymi wyglądającymi jak rozlane siniaki na rękach i nogach. Dzieje się tak ponieważ braki kolagenu osłabiają naczynia krwionośne, a nabłonek skórny jest pozbawiony sztywnej sieci kolagenowej, więc wynaczyniona krew rozprzestrzenia się po tkance nadając siniakom charakterystycznego wyglądu.
Suplementacja dobrej jakości hydrolizowanego kolagenu jest nie tylko modnym, ale również skutecznym sposobem na poprawę jakości skóry, co popierają badania naukowe. Co natomiast mówi świat nauki o niedoborach kolagenu?
Spadek kolagenu nie tylko w skórze
3 lata temu w Journal of the Royal Society of Medicine (aktualny Impact Factor = 18.0, więc bardzo wysoko w rankingu czasopism o dużym wpływie na środowisko naukowe) został opublikowany bardzo ciekawy artykuł prof. dermatologii Sama Shustera “Osteoporoza, tak jak starzenie się skóry jest spowodowana ODWRACALNĄ utratą kolagenu.” To jest człowiek, który naukowo mocno interesuje się zarówno przyczynami jak i następstwami utraty kolagenu. To, co profesor Shuster stara się przekazać w tej publikacji to wnioski poparte licznymi badaniami post-mortem: poziom kolagenu skórze jest proporcjonalny do poziomu kolagenu w kościach i wszystkich innych tkankach, w których możemy go znaleźć. Okazuje się więc, że spadek poziomu kolagenu w skórze obrazuje to, co dzieje się w całym naszym organizmie.
Istniejąca korelacja pomiędzy poziomem kolagenu w skórze i kościach jest dość pocieszającym aspektem dla suplementacji – jeśli w badaniach klinicznych widać poprawę jakości skóry na skutek suplementacji hydrolizowanego kolagenu, to zapewne nasze kości i mięśnie czy więzadła również mogą na tym skorzystać. Dzieje się tak ponieważ spożywane w suplementacji peptydy po wchłonięciu w jelitach nie trafiają cudownie tylko do naszej skóry, a wędrują po krwioobiegu dostarczając materiałów budulcowych do produkcji kolagenu w całym ciele 🙂
Niedobory kolagenu w dużo młodszym wieku widzimy wśród pacjentów chorych endokrynologicznie (np. u chorych na zespół Cushinga) lub genetycznie (np. u osób z zespołem Ehlersa-Danlosa lub Marfana). Wspomniane badania pośmiertne pokazują, że poziom kolagenu proporcjonalnie spada w wielu tkankach tkankach na skutek dwóch czynników:
- wieku
- przyjmowania kortykosteroidów (popularnie zwanych sterydami, często zażywane w przypadku stanów zapalnych, silnego bólu czy chorób autoimmunologicznych)
Kortykosteroidy hamują działanie hormonu wzrostu
Z badań wiemy też, że zarówno długość terapii kortykosteroidami jak i dawkowanie, bezpośrednio wpływa na poziom spadku produkcji kolagenu. W jaki sposób zatem leczenie sterydami powoduje niedobory kolagenu? Z prostej przyczyny. Funkcjonowanie naszego organizmu jest uzależnione od wydzielanych hormonów. Hormonem odpowiedzialnym za stymulowanie produkcji kolagenu jest hormon wzrostu. Hormon ten “budzi się” do życia kiedy my zasypiamy. Jest swego rodzaju sprzątaczką, która regeneruje cały organizm po dniu ciężkiej pracy. To on reguluje metabolizm i odpowiada za pracę układu odpornościowego, aby przeczesywał tkanki w poszukiwaniu potencjalnych zagrożeń. Hormon wzrostu opiekuje się również naszymi neuronami, stymuluje produkcję nowych połączeń nerwowych wspomagając procesy uczenia się i czyści mózg ze szkodliwych substancji.
Kortykosteroidy mają za zadanie hamować stany zapalne (które powodują ból lub reakcje autoimmunologiczne). Są to skuteczne, aczkolwiek bardzo silne leki, które powinno się podawać tylko w szczególnych przypadkach i z zastosowaniem odpowiednich protokołów dawkowania. W jaki sposób sterydy zatrzymują stan zapalny zmniejszając ból? Robią to poprzez hamowanie aktywności układu immunologicznego, zwanego odpornościowym. To właśnie nadaktywne komórki układu odpornościowego są odpowiedzialne za tworzenie się stanów zapalnych. Zatrzymamy ich aktywność oprzez zahamowanie działania hormonu władającego układem odpornościowym, czyli hormonem wzrostu. Ma to swoje zalety – szybko rozprawia się ze stanem zapalnym i następnego dnia po zażyciu leków człowiek czuje się jak nowo narodzony… ale istnieją też wady tej terapii! Po pierwsze sterydy wiążą wodę, więc po jakimś czasie możemy czuć się nieco ociężali i spuchnięci, po drugie oddziałują na inne hormony. Na przykład sytości, powodując uczucie głodu lub obniżając poziom serotoniny i tym samym pogarszając nam nastrój. Po trzecie, kortykosteroidy hamują hormon wzrostu, a to niesie za sobą spore konsekwencje.
Obniżenie poziomu hormonu wzrostu na skutek terapii sterydami:
- wiąże wodę, zatrzymując ją w naszym ciele
- obniża poziom serotoniny, co skutkuje wahaniami nastroju
- osłabia układ odpornściowy, więc stajemy się podatniejsi na choroby
- hamuje produkcję kolagenu, elastyny i tym samym osłabia:
- skórę,
- ściany naczyń krwionośnych,
- kości,
- wyściółkę jelit
- mięśnie i stawy,
- w przypadku złamań obniża zrost kostny (dlatego ważne jest, żeby przy złamaniach brać niesterydowe leki przeciwzapalne)
Warto wspomnieć, że kortyzol, czyli nasz naturalny steryd wytwarzany przez nadnercza również codziennie obniża poziom hormonu wzrostu, co kieruje cyklem dobowym jak na załączonym rysunku:
Źródło obrazka: https://kobistudio.com/morning-daylight-exposure-tied-to-a-good-nights-sleep/
Kortyzol podnosi się wraz ze wschodem słońca i pozwala nam się obudzić, być rześkim i gotowym do działania.
Tutaj wstawiam praktyczną poradę z badań o śnie – poranna ekspozycja twarzy na bezpośrednie promienie słoneczne (nie przez okno!) wspiera cykl dobowy i pomaga nam szybciej zasnąć tego samego dnia.
Od południa poziom kortyzolu naturalnie spada. Gdy słońce zaczyna zachodzić podnosi się poziom melatoniny – hormonu usypiającego nas, który pięknie współgra z hormonem wzrostu. Melatonina i hormon wzrostu pozwalają nam się zregenerować podczas snu. Kiedy nastaje świt, oba te hormony są hamowane poprzez wzrastający kortyzol. Jak wspominałam, odpowiednia ilość kortyzolu jest zdrowa i potrzebna, ale…
…chronicznie wysoki kortyzol u osób chorych endokrynologicznie lub żyjących w ogromnym stresie znacząco opóźnia produkcję melatoniny powodując problemy z zasypianiem. Ma to negatywny wpływ na regeneracją organizmu, metabolizm, a nawet odporność. Przewlekle wysoki kortyzol wypiera zarówno melatoninę jak i hormon wzrostu, zaburzając cykl dobowy organizmu.
Kiedy doświadczamy zaburzeń cyklu dobowego, niedosypiamy lub zbyt późno chodzimy spać to zarówno melatonina jak i hormon wzrostu nie są w stanie się wykazać. A ponieważ hormon wzrostu stymuluje produkcję kolagenu, to można wywnioskować, że chroniczny brak snu lub praca zmianowa również mogą przyczynić się do obniżenia produkcji kolagenu! Osoby starsze zazwyczaj śpią krócej, co może być dodatkowym powodem obniżonego poziomu kolagenu ze względu na wiek.
Zobacz zależność dobową między melatoniną i hormonem wzrostu, a kortyzolem. Zobacz jak mocno w górę skacze hormon wzrostu w nocy:
Źródło obrazka: https://optimizeyourbiology.com/circadian-rhythm
Osteoporoza wynikiem niedoboru kolagenu
Do niedawna mówiono, że osteoporoza jest ściśle związana z mineralizacją kości. Jeśli u kogoś podejrzewa się osteoporozę, to wysyłamy tę osobę na densytometrię, czyli badanie gęstości mineralnej kości. Im niższa gęstość, tym wyższe prawdopodobieństwo osteoporozy.
Co ważne, osteoporoza jest dość podstępna – nie boli. Ze względu na zmiany hormonalne częściej dotyka ona kobiety po menopauzie niż mężczyzn w podobnym wieku. U kobiet po menopauzie również szybciej zauważa się niedobory kolagenu i tutaj te dwa światy (osteoporoza i kolagen) zaczynają się łączyć. Naukowcy twierdzą, że gęstość mineralna kości to przyczyna wtórna osteoporozy, a podejrzewają, że pierwotną przyczyną jest… niedobór kolagenu!
Niedobór kolagenu powoduje brak kleju, który nadaje struktury tkance kostnej i pozwala osteoblastom na odpowiednie funkcjonowanie i tworzenie kości oraz oczywiście na produkcję kolagenu, który później przechodzi proces mineralizacji. To powoduje zamknięte koło – niedobór kolagenu osłabia kość, co zmniejsza aktywność osteoblastów, co w efekcie jeszcze bardziej osłabia kość. Z czasem zestresowane i osłabione osteoblasty przestają wzmacniać kości oraz wzbogacać je w wapń z użyciem witaminy D. Wtedy proces mineralizacji kości maleje i dopiero na tym etapie jesteśmy w stanie zdiagnozować osteoporozę poprzez prześwietlenie – densytometrię. Wygląda na to, że niedobór kolagenu zaczyna się wcześniej niż kłopoty z gęstością mineralną kości, a możemy wręcz podejrzewać, że jest jego przyczyną.
Od lat mówi się głośno o zapobieganiu osteoporozie w formie suplementowania witaminy D oraz wapnia. Radzi się też monitorować poziomy hormonów przytarczycowych, które odpowiadają za gospodarkę wapniową w naszym ciele. Zbyt mało jednak poświęcamy czasu być może pierwotnej przyczynie do teraz nieuleczalnej choroby, na którą cierpi globalnie ponad 200 milionów kobiet! Nadszedł czas, aby do problemu niedoboru kolagenu nastepującego wraz z wiekiem lub na skutek leczenia kortykosteroidami podejść całościowo – nie tylko w kontekście ładnie wyglądającej skóry. Okazuje się, że najważniejsze jest to, co znajduje się pod nią – zdrowe kości i stawy. Zmarszczki to nie tylko wizualna oznaka starzenia się skóry, lecz wyznacznik tego co dzieje się w całym organizmie. Prewencja niedoborów kolagenu może być ściśle powiązana z prewencją osteoporozy. Ta prowadzi do utraty mobilności, bólu oraz spontanicznych złamań kości, które u osób w starszym wieku mogą skutkować znaczną utratą standardu czy komfortu życia.
Oczywiście w wypadku zdiagnozowanej i postępującej osteoporozy sama suplementacja kolagenu zapewne nie wystarczy, trzeba byłoby również intensywnie zastymulować jego produkcję. Można byłoby wspomóc ten proces hormonem wzrostu lub innym stymulatorem. O dziwo, już w 1990 roku przeprowadzono badanie kliniczne na grupie 12 mężczyzn po 60. roku życia, którym podano syntetyczny hormon wzrostu. W wynikach zauważono wzrost beztłuszczowej masy ciała, poprawę jakości skóry oraz zwiększoną gęstość mineralną kości. Wygląda na to, że aktualne leczenie chorych na osteoporozę bisfosfonianami oraz witaminą D niewiele daje, a nowoczesna terapia powinna jednak skupiać się na stymulatorach produkcji kolagenu, suplementacji peptydami kolagenowymi oraz odpowiednio dobranym treningu.
Skoro obniżenie poziomu kolagenu skutkuje objawami starzenia się organizmu, to możemy przypuszczać, że znajdując sposoby na skuteczne uzupełnienie niedoborów tego białka, będziemy w stanie odwrócić procesy starzenia i powiązane z nią przypadłości np. osteoporozę. W tym wypadku suplementacja kolagenem jest rozpatrywana jako czynnik protekcyjny, stosowany w celu profilaktyki niedoboru kolagenu pojawiającego się z wiekiem lub na skutek zażywania sterydów. Z przyjemnością chciałabym zobaczyć więcej badań klinicznych na ten temat, koniecznie z udziałem kobiet!
Ten post powstał we współpracy z Oslo Skin Lab Polska® http://www.osloskinlab.pl.
W związku ze współpracą możesz skorzystać z oferty promocyjnej -60% na suplementację kolagenu pod tym linkiem. Posiadam również kod zniżkowy „MOTIVELINA”.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o samej suplementacji oraz strukturze i produkcji kolagenu zajrzyj do zapisanych stories na moim profilu na Instagramie @Motivelina.