Jak koronawirus SARS-CoV-2 atakuje układ oddechowy?

Nie wiem, czy to zmysł naukowca, czy przerost wszechobecnych i bardzo słabych merytorycznie informacji o tym wirusie, ale zaczęłam zastanawiać się w jaki sposób atakuje on nasze organizmy i dlaczego jest podobno taki niebezpieczny. Przecież musi być jakieś racjonalne wytłumaczenie na te zagadnienia!

Poszperałam w źródłach naukowych i znalazłam ciekawe informacje, którymi chciałabym się dzisiaj z Wami podzielić. 

Zacznijmy od tego, co oznacza SARS w nazwie wirusa. Jest to skrót z j. angielskiego mówiący o Ciężkim Ostrym Zespole Oddechowym, jest to nic innego jak nazwa gatunku tego wirusa, która przy okazji określa nam z jakim ryzykiem dla zdrowia możemy mieć do czynienia – zapaleniem płuc. CoV-2 oznacza oczywiście koronawirusa, 2 (jedynka była w 2003, ale miała mniejszą zdolność przenoszenia się z człowieka na człowieka). Wiemy już, że wirus SARS pochodzi z grupy koronawirusów. Ale dlaczego korona? Ponieważ pod mikroskopem elektronowym wirusy te wyglądają jakby miały korony (zobacz poniżej):

Photo Credit: Content Providers(s): CDC/Dr. Fred Murphy – This media comes from the Centers for Disease Control and Prevention‚s Public Health Image Library (PHIL), with identification number #4814Note: Not all PHIL images are public domain; be sure to check copyright status and credit authors and content providers.

Niektóre wirusy – tak jak nasz dzisiejszy koronawirus i inne wywołujące między innymi Ebolę, polio czy grypę, jako swój materiał genetyczny mają jednoniciowe RNA. Pamiętacie pewnie, że wirusy nie są żyjącymi istotami i trzyma ich przy życiu jedynie rozmnażanie się w komórkach gospodarza (np. człowieka), dlatego materiał genetyczny to ich jedyna szansa na przetrwanie. Te wirusy, które mają DNA muszą najpierw zakamuflować się gdzieś w komórce i zmusić nasze enzymy do przepisania ich DNA na RNA, a potem na białko (bo taka jest kolejność powstawania białek). Te wirusy, które od początku zasypują nasze komórki RNA mają lekko ułatwioną sprawę, bo omijają jeden krok w kierunku produkcji białek. Stąd wirusy te są bardziej niebezpieczne i szybciej się w nas rozmnażają. Obecnie na żadne koronawirusy nie ma dostępnych szczepionek, głównie dlatego, że bardzo trudno jest je hodować in vitro (w próbówce), więc badania nad szczepionkami są niesamowicie żmudne. 

Bohater dzisiejszego dnia atakuje nasze komórki wchodząc przez białko ACE2 (dosłownie: koronawirus przyłącza swoją koronę do tych receptorów, o dziwo wszystko pasuje jak ulał, więc receptor czyni swoją powinność i transportuje materiał genetyczny wirusa do środka komórki jak robiłby to z każdym innym pasującym do niego białkiem). Czyli receptory siedzące na błonach komórek śródbłonka wyściełającego naczynia krwionośne i limfatyczne. Komórki śródbłonka mają chyba z milion różnych funkcji, wszystkie połączone z układem krwionośnym i odpornościowym. ACE2 jest bardzo dużo w płucach, trochę też w sercu i naczyniach krwionośnych. Te receptory biorą udział w rozwoju nadciśnienia i cukrzycy. Dlatego wirus jest szczególnie niebezpieczny dla osób z chronicznymi problemami lub chorobami układu krwionośnego. Oni zazwyczaj mają nadaktywne receptory ACE2 na powierzchni śródbłonka w porównaniu do zdrowych osób, więc wirus pakuje się do nich w dużo większej ilości. Ludzie chorzy zazwyczaj biorą leki – inhibitory, które stopują nadgorliwe działania ACE2. Lecz nasze organizmy są cwane i w ramach rekompensaty u tych osób na śródbłonku znajduje się dużo więcej tych receptorów. Dlatego osoby stosujące te konkretne leki są w grupie najwyższego ryzyka powikłań “choroby koronawirusa z 2019 roku”, fachowo nazwanej COVID-19. Śmiem sądzić, że jeśli zachorują ich leki są natychmiast zmieniane na inhibitory innego typu. Znalazłam też ciekawie informacje o tym, że leki przeciwwirusowe podawane na tego typu choroby również mogą powodować arytmie i problemy z krążeniem. Jak to mówią, każdy kij ma dwa końce. 

Zainfekowani wykazują objawy choroby dróg oddechowych, lecz u niektórych zanotowano też poważne problemy z układem krwionośnym. Czy wiemy już dlaczego? Póki co gdybamy… generalnie była kiedyś choroba wywołana innym koronawirusem (MERS-CoV), który głównie atakował te receptory w sercu, a nie w płucach jak nasz kolega SARS, więc ze względu na ich podobieństwo można przypuszczać, że u osób bardzo słabych wirusy te rzucą się zarówno na płuca jak i serce uszkadzając mięsień sercowy. Naukowcy mówią też, że do uszkodzenia mięśnia sercowego może dojść przy nadmiernej reakcji układu odpornościowego na kontakt z wirusem – wtedy produkujemy tony cytokin, a to jest niebezpieczne dla serducha.

Pamiętajcie też, że w 2003 roku ludzie byli infekowani bardzo podobnym wirusem SARS-CoV-1. Monitorowano ich stan zdrowia przez kolejne12 lat i między 40-60% z tych, którzy wyzdrowieli mają teraz problemy z gospodarką tłuszczy w organizmie. W ich osoczu wykryto podwyższone poziomy kwasów tłuszczowych i tym podobnych składników. Nadal nie wiadomo dlaczego. Mechanizmy obu wirusów są bardzo podobne, a ich struktury niemal identyczne, więc możemy spodziewać się podobnych długotrwałych efektów zakażenia wirusem.

Mam nadzieję, że Was nie wystraszyłam! Każda sezonowa grypa również może być bardzo niebezpieczna, więc nie ma co panikować ze względu na koronę! 🙂 Pamiętajcie, że w grupie ryzyka są głównie osoby z chorobami układu krwionośnego, a zdrowe osoby mogą przejść zainfekowanie SARS-CoV-2 bez żadnych symptomów. Czy po zachorowaniu będziemy wszyscy tłuściutcy jak Amerykanie w McDonaldzie tego niestety jeszcze nie wiadomo…

Najlepszym sposobem na uniknięcia powikłań jakiejkolwiek infekcji jest dbanie o siebie. Zdrowe osoby zawsze będą cierpiały mniej. Zdrowa dieta, aktywność fizyczna i higiena osobista ochronią nas nie tylko przed koronawirusem, ale też chorobami cywilizacyjnymi i wczesną umieralnością. Dlatego zawsze podkreślam jak ważne jest dbanie o siebie każdego dnia, nie tylko w obliczu choroby z Chin!

Na koniec funduję Wam inteligentne sprostowanie, bo płakać mi się chce jak widzę babole w internecie. Nazwa wirusa to SARS-CoV-2, a nazwa choroby powodowanej przez niego to COVID-19. Niektórzy przekręcają te nazwy i jest to ogromne przeoczenie.

Jeśli ten wpis czegoś Cię nauczył, to byłabym bardzo wdzięczna jeśli podzielisz się nim ze światem. 

Much love!

Motivelina

Źródła:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15030519

https://www.nature.com/articles/s41569-020-0360-5.epdf?shared_access_token=42IRqPENTsPqQbGVtrv_ndRgN0jAjWel9jnR3ZoTv0NvaSZrS-zVaWY4gTMYzFE4bfhzFOF0K3bRcn7rhLdKZn9o042adnAY7IFFF-jyByYr1WrlJN0-TPXRNUdwr8XQGt0H6sxTcx-eAWtKHrnKHw%3D%3D

6 thoughts

Odpowiedz na Motivelina Anuluj pisanie odpowiedzi

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s