Polisa na życie? Zachowywanie krwi pępowinowej oczami naukowca.

Czy ma sens zachowywanie krwi pępowinowej przy porodzie mojego dziecka? To pytanie zadajecie mi nad wyraz często. W odpowiedzi tym razem nie podam wielu materiałów źródłowych, ponieważ chciałabym podjąć się tego tematu „z własnego doświadczenia”.

Zacznijmy od tego, że każdy rodzic chce dla swojego nowonarodzonego dziecka jak najlepiej i jakąkolwiek decyzję podejmie – będzie ona słuszna. Jestem tutaj tylko od wytłumaczenia po co się to robi i dlaczego oraz podzielenia się własną opinią.

Od kilku lat krew pępowinowa przestała być już składnikiem ubocznym porodu, ponieważ naukowcy odkryli, że znajdują się w niej liczne komórki macierzyste, których zastosowanie wciąż rozwija się w wielu terapiach. Dotychczas używaliśmy komórek macierzystych od dawców szpiku, lecz teraz wszystko może się zmienić dzięki przechowywaniu krwi pępowinowej. Te komórki są jeszcze bardziej wszechstronne i mogą różnicować się na jakiekolwiek rodzaje komórek ze zmniejszonym ryzykiem odrzucenia przeszczepu.

Krew pobierana jest tuż po odcięciu pępowiny, dzięki temu jest to proces bezbolesny i nieinwazyjny. Rodzice przed porodem wybierają bank, w którym komórki będą przechowywane w ciekłym azocie za roczną opłatą ok. 500zł. Nazywa się to bardzo popularnie polisą na życie dziecka… Czy na pewno?

Weźmy pod uwagę fakt, iż pobrana krew ma taki sam materiał genetyczny, co nasze dziecko. Jeżeli urodziło się ono z mutacjami, które w przyszłości mogą doprowadzić do różnych chorób lub nowotworów – wszczepianie komórek macierzystych o takim samym tle genetycznym może nie mieć sensu. Przykładowo w przypadku białaczki, przyczepiając dziecku swoje własne komórki, ryzykujemy utrzymanie tego samego uwarunkowania genetycznego względem nowotworów, co przed terapią. W takich przypadkach zaleca się przeszczep od innego, zdrowszego dawcy. Dodatkowo porcja krwi, która jest przechowywana w banku nie starczyłaby na pełną terapię dla dużego już dziecka. U osób dorosłych przetacza się kilka porcji komórek od różnych dawców, aby uzyskać widoczne efekty.

Na ogół zaleca się zachowanie krwi pępowinowej noworodka w przypadku ciężko chorego rodzeństwa lub innego członka rodziny, któremu taka krew mogłaby bezpośrednio pomóc. Przechowywanie krwi na wyłączny użytek dawcy może się nigdy nie przydać, ponieważ nikt nie wie, czy komórki przechowywane w ciekłym azocie przez 40-50lat (czyli do wieku, kiedy ryzyko zachorowań na raka jest wyższe i „polisa” miałaby sens), będą na tyle żywotne po rozmrożeniu, żeby były użyte w realnej terapii. Dotychczas mówi się o “sukcesie” sprawnych komórek po 25latach przechowywania, lecz nie do końca wiemy, czy system, z którego korzystamy pozwoli naszym komórkom przeżyć kolejne dekady. Stąd zapłacenie “polisy” z góry na 50 lat może być bardzo nieopłacalne.

Jako naukowiec staram się propagować zachowywanie krwi pępowinowej, lecz nie w komercyjnych bankach tylko w tych publicznych. Udostępnienie próbki krwi Waszego dziecka dla osób trzecich ze zgodnością genetyczną jest o fantastycznym pomysłem. Po pierwsze, taki materiał nigdy nie będzie zmarnowany, a po drugie – dzięki temu możemy pomóc komuś w potrzebie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s